niedziela, 1 września 2013

W tej krainie człowiek ginie. Australia.

Jeżeli interesujesz się geografią tak mocno jak ja (w ogóle), pewnie nie wiesz zbyt wiele o Australii. Kojarzysz ją jako ten kontynent, z którego wszyscy by pospadali, gdyby nie istniała grawitacja. Nie każdy jednak wie, że Australia jest również domem dla krwiożerczych bestii, których jedyną przyczyną istnienia jest możliwość pojawiania się w ludzkich koszmarach.
Kilka faktów na temat fauny Australii:

1. Australia jest wyrzutkiem pośród kontynentów. Pozostałe kontynenty kazały jej się wynosić ze względu na miejscową faunę.
2. Jeżeli weźmiemy nazwę dowolnego stworzenia na kuli ziemskiej i dodamy do niej określenie ‘jadowity’, lub ‘morderczy’, to mamy 99% szansę, że takie zwierzę zamieszkuje Australię. Jeśli to zwierzę znajduje się w pozostałym 1% i nie zamieszkuje, to znaczy, że zamieszkiwało, tylko zostało zjedzone przez miejscową faunę.
3. Jedynie miejscowa fauna jest w stanie spać spokojnie otoczona miejscową fauną.
Początkowo Australia służyła jako miejsce, w które zsyłano morderców, szaleńców i zbrodniarzy. Wygląda na to, że ludzie nie byli pierwszymi istotami, które wpadły na ten pomysł. Żeby nie być gołosłownym, zamieszczam opis kilku przykładowych gatunków:

MATKO BOSKA CZĘSTOCHOSKA

To jest atrax. Bez kitu, patrz na te szczękoczułki.

Ten czarci pomiot potrafi przebić nimi buta. Uzbrojony w pancerz, w zawsze modnym, czarnym kolorze, wbije kły w Twoją stopę, aby po chamsku opóźnić Ci inaktywację bramkowanych napięciem kanałów sodowych. Nie mam zielonego pojęcia, o czym właśnie piszę.

Kiedy byłem mały, drżałem na widok pająków. Moi rodzice zwykli mawiać: „Pająk boi się ciebie bardziej, niż ty jego”. Nie w przypadku atraksa. Myślisz, że atrax się przejmuje? Nie. Atrax ma wyjebane. Jest agresywny i atakuje niesprowokowany. Co ciekawe, wbrew nazwie zwyczajowej (ptasznik australijski), atrax nie jest ptasznikiem. Z drugiej strony, jeżeli atrax chce być ptasznikiem, to kto byłby na tyle odważny, żeby mu tego zabronić?


Teraz zagadka. Przypuśćmy, że nieopatrznie znalazłeś się w Australii. Siedząc na plaży, zastanawiasz się gdzie popełniłeś błąd, gdy nagle zostajesz ukąszony przez węża. Pytanie: Czy ten gatunek był jadowity? 

Jeśli odpowiedziałeś w jakikolwiek inny sposób, niż NO BEZ KITU RACZEJ, to się pomyliłeś. Australia jest bowiem jedynym kontynentem, na którym gatunki jadowite stanowią ponad połowę wszystkich występujących na kontynencie.
I mają KOZACKIE nazwy, takie jak zdradnica śmiercionośna.

Hej, patrz na tego węża z głową jak opóźniona żaba. Nazwijmy go: Przyjazny... AAAAAA!!!!! $%@! ZDEJMIJ TO ZE MNIE!!!!

Wąż ten zawdzięcza swoją nazwę technice polowania. Chowa się w gęstwinie, a jako przynęty używa końcówki ogona, przypominającej larwę. Osobiście nie zakąszam wódki mącznikami, ale na wszelki wypadek nie polecam w czasie pobytu w Australii podnosić z ziemi monet, bo kij wi, w którą stronę zdradnica właśnie ewoluuje.


Specjalne miejsce na liście bestii zajmuje też nibykobra siatkowana. To drugi z najbardziej jadowitych węży lądowych. Jeśli poczuje się zagrożona, zamiast uciekać, będzie gonić Cię nawet przez sto metrów. To już NIE JEST obrona konieczna. Pierwsza pomoc w przypadku ukąszenia obejmuje zawinięcie ciała w worek i transport na cmentarz.


Po tym, co właśnie przeczytałeś, na pewno nie będzie dla Ciebie niespodzianką, że największy współcześnie żyjący gad mieszka właśnie w Australii. To oczywiście bezlitosny krokodyl różańcowy. Można o nim powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że jest kleine.

Nie daj się zwieść niemieckiej propagandzie.

Przeciętny krokodyl różańcowy to pięciometrowa maszyna do zabijania, a dobrze odżywiony osobnik płci samczej osiąga do 7 metrów długości i waży nawet 2 tony (jak zje Twoją starą, hehe.) Nic dziwnego, że znajduje się na samym szczycie łańcucha pokarmowego. Prawdę powiedziawszy, krokodyl różańcowy nawet nie jest jego częścią. Po prostu przechadza się wzdłuż łańcucha pokarmowego i zjada zwierzę, na które akurat ma ochotę. Inne krokodyle są zwierzętami społecznymi. Dzielą się terytorium łowieckim i pożyczają sobie planszówki. Ale nie on. On poluje sam, bo może.


Jakby tego było mało, krokodyle te są niezwykle inteligentne, jednak próby użycia ich w charakterze szczurów laboratoryjnych zakończyły się totalnym niepowodzeniem [potrzebne źródło]. Krokodyle różańcowe są również odpowiedzialne za zabicie ok. 400 japońskich żołnierzy w czasie Bitwy o Ramree, co sprawia, że w praktyce mają większą zasługę w pokonaniu wojsk osi niż Francja.

Nie ma dowodów na to, że krokodyle nie użyły czołgów.


Dobra. Świadomy niebezpieczeństw czyhających na Ciebie na Australijskim lądzie, myślisz sobie: „Może jeśli ucieknę do wody, to te bestie mnie nie dorwą.”
Błąd. Właśnie przypieczętowałeś swój los.
Ale o tym w części 2...

Piotr Złydach

6 komentarzy:

  1. Świetny artykuł, życzę Wam, żebyście trzymali poziom i dużego rozgłosu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy! Będziemy deliverować content na wysokim levelu, czy jak to się teraz określa. :>

      Usuń
  2. Muszę kiedyś poczytać więcej o osadnictwie w Australii, ciekawe czy są jakieś dobre książki na ten temat. Ciekaw też jestem, czy na antypodach występuje tak popularne zjawisko bycia dumnym ze swoich przodków. "Mój pradziadek był czubkiem, a prababka prostytutką..." Hmmm, coś tu nie pasuje.

    Przesyłam delikatnie mówiąc nie do końca humorystyczną, ale ciekawą piosenkę Kaczmarskiego właśnie o australijskich osadnikach.

    http://youtu.be/VtsMVI8Fles

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę popytać profesora od migracji, na pewno zna jakieś dobre tytuły.

      Usuń
  3. Witam! Macie jakiś profil bloga na facebooku? Bardzo fajnie się Was czyta! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yo, nasz świeżutki, jeszcze ciepły profil:
      https://www.facebook.com/czas.humoru

      Usuń