W poprzedniej
części ustaliliśmy, że Australia to ląd zamieszkany przez małe,
słodkie zwierzątka, jeśli przez „małe, słodkie zwierzątka” rozumiemy „bezlitosne,
krwiożercze bestie”.
Powyżej: Nie
Australia
Oczywiście, nie inaczej jest w wodzie, która ten ląd otacza. Dopiero
tutaj zaczyna się prawdziwa walka o przetrwanie.
Stożek geograficzny brzmi
jak nazwa przyrządu, którego obsługę muszą zaliczyć studenci wydziału Górnictwa
i Geoinżynierii.
Było nie
spać na zajęciach
Tymczasem, pod nazwą tą kryje się jeden z najgroźniejszych drapieżników
Australii. Ma pancerz. Strzela harpunami z armaty umieszczonej na głowie. Zabija
człowieka w ciągu kilku sekund.
Czy wspominałem już, że jest ślimakiem?
TAK, TO JEST FAKT, W AUSTRALII ŚLIMAKI ZABIJAJĄ LUDZI. Tylko w Australii jest
możliwe, by ślimak w toku ewolucji zamienił się w pierdolony czołg.
„Stawiam
bardziej na krieg, niż na blitz.”
Oczywiście, stożek
geograficzny gonić Cię nie będzie. Ale jeśli wystrzelony z lufy harpunik
dosięgnie Twojego ciała, istnieje duża szansa, że nie zdążysz nawet dopłynąć do
lądu. Biorąc pod uwagę, że antidotum nie istnieje, a objawy żołądkowo-jelitowe
są ostre (nudności, wymioty, biegunka), to chyba nawet lepiej. Zaoszczędzisz
sobie obciachu.
Osa morska (Chironex
fleckeri) to wyjątkowy dupek jak na stworzenie, które nie posiada mózgu.
W warunkach australijskich nie wystarczy, że potrafisz zabić
człowieka. By liczyć na uznanie, musisz zrobić to stylowo. I tutaj ponad
przeciętność wybija się właśnie osa
morska, bo zanim Cię ukatrupi, zrobi wszystko, żeby Cię przerazić.
W jaki sposób? Ze względu na prawie przezroczyste ciało, początkowo
weźmiesz ją za rozmazany paproch na swoich goglach, lecz kiedy wystarczająco
się zbliżysz, Twoim oczom ukaże się LUDZKA
CZASZKA.
BU!
Dokładnie tak, nurkowie, którzy spotkali na swojej drodze osę morską i mieli na tyle szczęścia, by
móc potem nam o tym opowiedzieć, często porównują jej wygląd do ludzkiej
czaszki.
Od roku 1884 zanotowano ponad 60 przypadków śmierci w wyniku
kontaktu z osą morską, a każdemu z ukąszeń
towarzyszy okrutny ból. Jest jednak nadzieja. Australijczycy po serii prób i błędów nauczyli się, że przed
ukłuciem chronią zwykłe rajstopy (strzałki jadowe są zbyt krótkie, by dosięgnąć
skóry). Poszukiwania ochrony, która nie wygląda ultragejowsko są w toku.
Niekwestionowanym królem głębin jest jednak Żarłacz biały, znany również jako Rekin ludojad. Jak nauczyły nas filmy
dokumentalne, takie jak „Szczęki”, czy „Megarekin kontra Krokozaurus”,
zamieszkuje on wody oceaniczne nasze koszmary i żywi się mięsem
ludzkim strachem. Oczywiście, można go spotkać również w Australii.
Typowa prognoza
pogody dla Australii
Generalnie, żarłacz biały składa się z zębów oraz reszty
ciała, służącej do ich transportu. Dodatkowo, ma ich kilka rzędów, a każdy z zębów może zostać
zastąpiony nowym, jeśli zostanie wyłamany. Z tego powodu bicie żarłacza po
mordzie nie jest wskazane.
Żarłacz biały znajduje się na mojej prywatnej Liście Gatunków
Niewystarczająco Zagrożonych. Mało kto jednak wie, że żarłacze są groźne nie tylko
dla ludzi i fok,
Oraz ludzi
wyglądających jak foki
lecz także dla siebie wzajemnie. Mianowicie, rekiny te oddają
się aktowi wewnątrzmacicznego kanibalizmu. Tak, dobrze zrozumiałeś, żarłacze
białe zjadają swoje rodzeństwo jeszcze zanim się urodzą. Tym sposobem na świat
przychodzi wyłącznie największy skurwiel spośród rekinów. Dla porównania,
ludzkie plemniki również ze sobą konkurują, ale te, które przegrają nie są
zjadane, lecz zwyczajnie odchodzą rozczarowane.
Jest jeszcze wiele groźnych gatunków, które
mógłbym opisać, ale tyle chyba wystarczy. Myślę, że wszyscy możemy się zgodzić, by od
dzisiaj używać wyłącznie map świata pozbawionych Australii.
Kiedyś myślałem że Australia to spoko miejsce do życia. Teraz wiem że jeśli życie mi się znudzi, to tam właśnie pojadę.
OdpowiedzUsuńO tej Oofagii u żarłaczy kiedyś słyszałem, ale miło było sobie odświeżyć wiedzę w tak przystępnej postaci. Róbcie tak dalej, bowiem zacnie to robicie :D. Pozdrawiam ;).
OdpowiedzUsuń